Kadie

Kadie

niedziela, 19 maja 2013

Fotorelacja xd

Hejo :) 
Dzisiaj jak widać dość późno postanowiłam napisać notkę :) Ten mój wczesny ogar ^^
Byłam u niego już w czwartek, ale miałam lonże żeby ćwiczyć moje nogi xD taaa... ten problem nie chce się ode mnie odczepić, ale jakoś dałam radę i po mega męczącej godzinie zaczęłam jeździć tak jak powinnam :D Największy zaciesz był wtedy gdy Eliza powiedziała, że jest dobrze xD 
A wracając do dzisiejszego dnia to było bardzo fajnie :D nie jeździło mi się tak dobrze od nie pamiętam kiedy :) Malwin był dość do przodu, a wnioskuje to po poobdzieranych palcach, ale i tak było sjupa :D poprosiłam mamę, żeby mi porobiła mnóstwo zdjęć, więc coś tu powsadzam ^^ Eliza mi od razu zapowiedziała, że jeżdżę dzisiaj naokoło łąki co przyjęłam z wielką radością :D W kłusie jeździłam mega dużo w ćwiczebnym i robiłam zatrzymania, cofania. Oprócz tego ćwiczyłam ruszenia ze stój kłusem co mogę stwierdzić, że wychodziło bardzo spoko ^^ Następnie był galop i mega epickie wyciągnięcia xD a potem przez około 15 minut robiłam ogromną ilość przejść z galopu do kłusa i znowu galop, albo do stępa i zagalopowanie :) wychodziło ok, ale miałam trudność z zatrzymaniem  mego wierzchowca xD 
Po jeździe wymyłam mu nóżki i rozczesałam grzywę, a następnie grzywkę, którą z mamą uformowałyśmy na Bibera xD Biedny koń...  
A tutaj masa zdjęć ^^











Jestę Bibierę xD


niedziela, 5 maja 2013

Koniec majówki i powódź

Hej!
Więc i nadszedł ten ostatni dzień majówki i wracamy do szkolnej rzeczywistości -.- 
Hmmm... Majówka bardzo udana, chociaż deszczowa i zimna to niezapomniana :) Od wtorku byłam u taty, a w środę pojechałam z nim do Malwa :D Jeździłam na około łąki, bo rozkopali połowę ujeżdżalni i nasypywali jakiegoś piasku. Malwuś torpeda jak zwykle poza ujeżdżalnią :) Wyciągnięcia w galopie do prędkości światła były zajebiste :D potem wypuściłam go na pastwisko i ganiałam się z nim trochę :) Po zawodach miał jeszcze trochę energii, więc na jeździe był bardzo przyjemny :D Fajnieeeee było <3 
Następne dni majówki u taty to wyjazdy do Bonarki na lody, oglądnie nowego serialu "The Newsroom" (bardzo polecam) i chodzenie na spacery. Tata wyjeżdżał w piątek, więc za dużo czasu razem nie spędziliśmy, ale zawsze coś :) 
Wróciłam do domu, a że padało to mój plan wyjazdu na rower został nikczemnie odrzucony -.- 
W sobotę na 15 pojechałam do Malwina :D Oto co zastałam:
Postarało się konisko xD Czyszczenie chwile mi zajęło, ale efekt był bardzo satysfakcjonujący :) Potem szybkie siodłanko i na zalaną ujeżdżalnię (efekt kilkudniowych opadów). Jeździłam tylko na połowie, bo reszta rozkopana :/ Ale dało się ogarnąć :) 
Dużo kłusa. Ćwiczyłam ułożenie kolan i łydek, mega dużo ćwiczebnego bez strzemion, a później drągi i slalom. 


W galopie krótkie przejścia do kłusa. Pierwsze przejście takie sobie, ale później wychodziły dobrze :) Na koniec ćwiczyłam półsiad i zebranka :) Wychodziło spoko ^^ Po jeździe wymyłam mu nóżki i brzuszek oraz wyczesałam grzywę :) wyglądał ślicznie <3 
A tutaj filmik z galopu :)
 

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Zawody :D

Hejo! :)
Nie pisałam dość długo, ale ze względu na nogę nie mogłam jeździć we wtorek, a w sobotę też nie byłam, bo z Elizą pojechałam na zawody do Tabuna :)
Ja nie startowałam, ale byłam luzakiem Elizy, która w sobotę jechała ujeżdżenie, a w niedziele skoki :) 
Malwinowi zdrowo odwalało xd Eliza była strasznie wkurzona po ujeżdżeniu ze względu na jego zachowanie, ale długo by opisywać co tam odwalał xD Była nasta (nie pamiętam, która dokładnie). Za to skoki 60cm miała jechać jako druga, ale coś się przesunęło i jechała jako pierwsza, miała 0 punktów karnych i czas w normie, a można nawet powiedzieć, że bardzo dobry bo Malwin strasznie zapieprzał xd Przeżyłam chwilowy zawał jak przed 5 (okser) wybił jej się z dość daleka i miałam wrażenie, że się wypieprzą. Później na szereg ledwo się wyrobiła, bo Malwin dostał turbo xD Ach ten koń... :D Śmiałyśmy się z niego, że przynajmniej skakać potrafi :p W dogrywce miała 27 sekund, a najlepsza osoba zresztą też z Pegaza 20, więc cóż...  Następny konkurs tego dnia jechała 80cm i miała 4 punkty za odmowę, więc nie zakwalifikowała się do dogrywki... :( 
Mam zdjęcia z ujeżdżenia, ale niestety nie wyszły ładne, więc dodam tylko kilka :)




To tyle jeżeli chodzi o zawody :)


Kamila N. nominowała mnie do nagrody Liebster Blog Award :)
Dzięki :) 

1. Skąd pomysł na pisanie bloga ?
Kiedyś prowadziłam bloga od 2010 do 2012 roku i kiedy zaczęłam jeździć na Malwinie postanowiłam założyć nowego, który będzie opowiadał o naszej przygodzie. Więc pomysł wziął się od potrzeby czegoś nowego. Znałam się bardziej i mogłam lepiej wystartować niż wtedy :)

2.Jakiej muzyki przeważnie słuchasz?
Słucham rocka i jego wszelkich odmian (hard rock, punk rock itd.) mam też ulubiony zespół metalowy którego lubię słuchać.

3.Ostatnio usłyszana nutka?
Guns n roses "Paradise City"

4.Jaki film przypadł Ci najbardziej do gustu?
Mam jeden film, który obejrzałam już chyba z 10 razy i dalej bym mogła. To "The horse whisperer" Roberta Redforda.

5.Czy lubisz robić zdjęcia?
Uwielbiam! :D mój tata bardzo dobrze robi zdjęcia i mnie tego przez jakiś czas uczył :) Niestety mam stary kompakt, którym nie da się zbytnio robić zdjęć... Ale wszystkie zdjęcia Malwina jakie tu są to moja robota :)

6.Plany na wakacje?
Szczerze nie mam jeszcze :) Na pewno pojadę do Gdańska i Ostródy- do babć. Ponieważ ja choć mieszkam w Krakowie to urodziłam się i mieszkałam w Gdańsku, a mój tata wychował się właśnie na mazurach w Ostródzie, zaś mama jest z Koszalina :) Dopiero od 12 lat jestem w Krakowie :) 

7.Myśl, która Ci teraz chodzi po głowie?
Ojoj... Jedyna, która mi teraz chodzi to, że zaraz zasnę, bo jest 26 po północy, a ja piszę posta xD

8.Kolor, który Ci się najbardziej podoba?
Zdecydowanie zielony :)

9.Czy cieszysz się ze swojego życia?
Ciężkie pytanie. Mam dopiero 15 lat i raczej trudno na nie odpowiedzieć, ale nie jestem w pełni szczęśliwa. Jakby się temu głębiej przyjrzeć. Od 12 lat nie mieszkam tam gdzie się urodziłam. Przeprowadziłam się do Krakowa gdy byłam mała, więc jest dla mnie jak dom, ale z drugiej strony przeprowadziliśmy się tu jako pełna rodzina. Dopiero kilka lat później rodzice się rozwiedli. Teraz jest lepiej. Mama ma Pawła, z którym kupiła piękny dom, ale za to tata ma pracę w Warszawie i mieszka tam ze swoją żoną. Wszystko  wyszło nie tak jak miało być i nie jestem z tego powodu szczęśliwa. 

10.Co sądzisz o sobie?
Hmm... Jestem miłą i szczerą osobą, ale też potrafię być chamska jeżeli ktoś na to zasłużył :D

11.Czy lubisz odpowiadać na pytania?
Nie mam z tym problemu :)

To tyle na dzisiaj  :) Jadę do Malwa w środę, ale zdjęć nie będzie, bo nie będę brała aparatu. 
Pa !

sobota, 20 kwietnia 2013

Dzień dziecka i skoki :)

Hej!
Dzień dziecka?! Przecież jest kwiecień O.o No, ale my zawsze coś dziwnego wymyślimy :D Ogółem chodzi o to, że jak byłam w środę u Malwina to Eliza miała kilka osób na jeździe i urządziła nam dzień dziecka, czyli jeździmy jak i gdzie chcemy ^^ Wyjechałam więc na ścieżkę, która prowadzi wokół łąki i lonżownika i tam sobie jeździłam :) Było dużo koni, ale żadna klacz nie jeździła tam gdzie ja, więc spokojnie mogłam sobie i kłusować i galopować. Chociaż niczego się nie nauczyłam podobało mi się :D Mega zaciesz gdy galopujesz sobie z "zawrotną" prędkością ^^ 
Hehe xD
Za to dzisiaj sobie dość dużo skakałam :) Choć wpierw dużo wyciągałam w galopie. Aż się Malwuś zdyszał xd Nie, no nie... Nie zajeżdżam go na śmierć (żeby nie było) :D Skakałam kopertki i stacjonatki :) Niby nic specjalnego, ale satysfakcja jest ;) miałam mieć zdjęcia i filmiki, ale moja mama ładowała aparat, a później (już w stajni) zorientowała się, że nie włożyła baterii xD talent! :D Jedyne co zrobiłam to filmik, który nakręciłam komórką gdy już stępowałam. 
Po jeździe wymyłam mu nóżki i wyczesałam grzywę i ogon :) najbliższą jazdę mam we wtorek, a w sobotę jadę jako luzak z Elizą na zawody do Tabuna gdzie przy okazji pooglądam przejazd mojej przyjaciółki, która też bierze udział w tych zawodach :D trzymajcie kciuki (y) 

Anulka97 wysłała mi na skrzynkę pytanie czy Malwin miał kiedyś jakieś kontuzje i czy na coś choruje oraz ile ma lat?
A więc Malwin ma 14 lat, choruje na przewlekłą chorobę płuc, ale nie wiem na co dokładnie. Jest bardzo zadbany, więc się tego na pierwszy rzut oka nie widzi :) A co do kontuzji to wiem o jednej bardziej poważnej. Kilka lat temu Eliza była z nim w terenie i wpadł nogą w jakąś dziurę co skutkowało wyrwaniem stawu i zerwaniem ścięgna. Na szczęście teraz można się tylko domyślić, że coś mu się stało, bo ma powiększony staw w prawej przedniej nodze. 
Mam nadzieję, że udzieliłam Ci wystarczającej odpowiedzi :) Jeśli ktoś chcę się o coś zapytać niech piszę na moją skrzynkę: tossa_1998@onet.pl 
Muszę uzupełnić ćwiczeniówkę z historii, więc już muszę kończyć, ale odezwę się przy najbliższej okazji :) 
Pa!

sobota, 13 kwietnia 2013

Przejścia i dziwny spokój

Hej! :) 
Dzisiaj byłam u Malwina i korzystając z bardzo ładnej pogody zagościłam u niego parę długich godzin ^^ 
Jak przyjechałam to przed stajnią było kilka osób, a wśród nich Eliza i Bogdan German (właściciel ośrodka), szczerze mówiąc zaczęłam się martwić, że będą tam siedzieć jak będę jeździć ponieważ nikt mnie tam nie zna i jak widzą, że jeżdżę na tym ogierze instruktorki, na którego nikt nie może wsiadać oprócz niej to zaczynają się głupie komentarze -.- ale trzeba jakoś żyć :) Najważniejsze, że mogę do niego przyjeżdżać :D 
Wracając do dzisiejszego dnia to gdy oporządzałam i siodłałam Malwka to zauważyłam, że jest nad wyraz spokojny O.o Zazwyczaj wyrywa mi łeb i nie chce wziąć wędzidła, a gdy podpinam popręg to się szczurzy, a nawet czasami gryzie i w ogóle miota się strasznie xD A dzisiaj jak zaczarowany... Stoi grzecznie, nie wierci się, nie zwraca uwagi na to, że mu podpinam popręg, sam bierze wędzidło i nie rzuca łbem. Po prostu magia! Ale zamiast się cieszyć to zaczęłam się martwić, bo o co chodzi? Poszłam po palcat i odetchnęłam z ulgą, bo wszyscy już pojechali :) Z tego wszystkiego zapomniałam wspomnieć Elizie o zachowaniu Malwa. 
Na jeździe było o wiele lepiej niż ostatnio :D Ćwiczyłam przejścia i wygięcia, a oprócz tego jeździłam drążki :) w czasie jazdy złapała nas burza, więc byliśmy z Malwem cali mokrzy, ale co tam! :D 

Po jeździe wyczesałam mu grzywę co mi zajęło jakieś 15 minut xd i umyłam mu nogi :) Później jak odnosiłam sprzęt do siodlarni przypomniało mi się, że miałam pogadać z Elizą, więc jej poszukałam. Ona też to dzisiaj zauważyła, ale według niej to dlatego, że ganiał cały dzień po pastwisku :) Chociaż przyznała, że ostatnio śnięty chodzi. Potem śmiałyśmy się z tego, że normalny człowiek by się cieszył jakby jego koń tak się zachowywał, a my zastanawiamy się czy mu nic nie jest xD
Umówiłam się z nią na środę o 17, więc najpóźniej w czwartek będzie notka :) 

środa, 10 kwietnia 2013

Nareszcie skoki!

Hej!
Wiem, że nie pisałam, ale ostatnie jazdy skupiały się na moim dosiadzie i jeździłam na małym kółeczku wokół Elizy tylko stępem i kłusem, więc opisywać je nie było zbytnio sensu. 
Za to dzisiaj były nareszcie skoki! :D Boże jak ja czekałam na tą chwilę i oto jest! ^^ 
Dzisiaj pojechałam do Malwina i pierwsze z czego się ucieszyłam to to, że będę jeździć na ujeżdżalni, na której jeździłam tylko raz od kiedy Malwin tam stoi, czyli od ponad miesiąca xd Dość szybko go ogarnęłam i wyszłam. Eliza przyszła po chwili i od razu ustawiała przeszkody i drągi. Ja zajmowałam się uczulaniem Malwina na łydkę, czego ostatnio mu trochę brakowało xd Ogółem jeździłam drągi w kłusie, a później zagalopowałam i ćwiczyłam koła 15m. Przeszłam do kłusa i jeździłam kopertkę. Ćwiczyłam ręce, a gdy już dobrze wychodziło to zaczęłam jeździć stacjonatę z galopu :) Przy jednym najeździe Malwin się spłoszył jakiegoś psa w krzakach i wyłamał, a ja jak długa przeleciałam nad przeszkodą xD Przynajmniej ja przeskoczyłam :D Na szczęście byłam sama bez mamy xd Po jeździe umyłam mu nogi ciepłą wodą i rozczesałam grzywę co nie powiem trwało trochę, ale za to jaki efekt! :D Ogółem wizytę uważam za udaną i miejmy nadzieję, że będzie takich dużo :) Na koniec dodam jeszcze dość stare bo chyba z listopada zdjęcie Malwka z rozczesaną grzywą, bo dzisiaj nie zrobiłam zdjęcia, a jak ma na jedną stronę to wygląda ślicznie! <3
Muszę się jeszcze pouczyć, więc dzisiaj krótko, ale w sobotę może wezmę aparat, więc miejmy nadzieję, że będę mieć zdjęcia :)
Do przeczytania! 


sobota, 23 marca 2013

Zaległości

Hej! :)
Ostatnio nie pisałam, ale dzisiaj wszystko nadrobię :)
Zacznę od sobotniej jazdy, na której byłam z tatą :)
Jeździłam na łące konkursowej ponieważ ujeżdżalnię zalało xd Przez całą jazdę ćwiczyłam przejścia oraz ustępowania. Przejścia trochę nie wychodziły na początku, bo były od ręki, ale później już spoko ;) Po jeździe wypuściłam Malwa na ujeżdżalnie i chwilę z nim posiedziałam, a później tata zabrał mnie na gorącą czekoladę do zajazdu, który jest tuż obok ;3 

W poniedziałek i wtorek miałam wolne, bo rekolekcje :D w pon byłam w Krakowie, ale we wtorek pojechałam do Malwina i jeździłam na około lonżownika, ponieważ Eliza stwierdziła już no właściwie od samego początku naszej współpracy, że mam źle ułożone nogi ponieważ podnoszę kolana i wypycham łydki do przodu, więc jeździłam dużo ćwiczebnym i anglezowanym bez strzemion, żeby ogarnąć te kolana -.- efekt taki nawet, nawet, ale kolana dalej podnoszę :/ Po jeździe nie miałam nic do roboty przez 20 minut, bo czekałam na autobus, więc pomogłam takim dwóm dziewczyną, które miały mieć jazdę wyczyścić i osiodłać konie, a później pojechałam do domu :)
Dzisiaj przyjechałam z mamą i dowiedziałam się, że będę jeździć na gąbkach. I znowu ćwiczymy nogi, ale tym razem przełom! :D Na samym początku Eliza mi ułożyła nogę i później chwilę się pilnowałam, a potem już tak została :) Malwin ciągle się płoszył, bo z dachu zajazdu spadał śnieg. Po jeździe wypuściłam go na ujeżdżalnię i porobiłam trochę zdjęć do konkursu w szkole :)  








sobota, 9 marca 2013

Ojk Pegaz

Hej :)
Nie pisałam ostatnio, ale w poprzednią sobotę wydzierżawiłam Malwina !! :D Tak wiem, ostatnio dramatyzowałam, ale jak widać na nic :) 
Dzisiaj pierwszy raz przyjechałam do Malwina odkąd Eliza go przeniosła. Pierwsze wrażenie to normalnie WOW! Ujeżdżalnia- piaseczek, zestaw przeszkód, ładna stajnia itd. Ogółem można by było długo wymieniać co jeszcze mi się podobało :) Malwin jak zwykle upieprzony od kopyt do uszu xD Ujeżdżalnia jest mniejsza niż w Węgrzcach, ale płaska i piaszczysta, więc jest komfort :) najpierw trochę się bałam, że będzie skracać, ale w galopie bardzo fajnie wyjeżdżał narożniki i ogółem ładnie się słuchał :) Ćwiczyłam zatrzymania z kłusa, przekątne, wolty i koła, a i jeszcze jeździłam drągi i cavaletti (tak się to pisze? xD). W galopie ładnie bez żadnych zwrotów akcji :) Na długiej dodanie i półsiad, a na krótkiej zebranie i pełny. Po jeździe umyłam mu nogi i wyczesałam grzywę :)
Nie mogę dzisiaj już dłużej pisać, ale jadę do niego w środę i wtedy na pewno się notka pojawi :) Jeszcze na koniec link do strony Ojk Pegaz: http://www.ojkpegaz.pl/
Paa! 

czwartek, 28 lutego 2013

Jakaś nadzieja ;)

Hej!
Wczoraj byłam u Malwina i ze względu na tragiczne warunki na ujeżdżalni nie dało się zbytnio jeździć, więc tylko wsiadłam na oklep, ale i tak zaliczyłam trochę galopu ;) Oprócz tego mam dobrą wiadomość, a dokładnie taką: możliwe, że dam radę wydzierżawić Malwka!!! :D Dzisiaj z mamą siedziałyśmy dość długo nad komputerem i udało nam się ogarnąć, że jeżeli pojadę busem i wysiądę przed estakadą to mogę pójść na autobus, który jedzie około 15 minut to wysiądę akurat pod Pegazem :) Więc umówiłam się z Elizą, że w poniedziałek, albo w sobotę przyjedziemy z mamą żeby obgadać z nią całą sprawę. Może się uda!!! :D Boże ile ja bym dała, żeby tylko na Malwku jeździć. 
A tak wracając do wczorajszego dnia to pierwsze co zastałam to Malwina całego, dosłownie całego w błocie! ;p Na szczęście błoto wczorajsze, więc zaschnięte :) Ogółem mówiąc czyściłam go 30 minut xD
Jeździłam z godzinkę i udało mi się nawet pokłusować chociaż nie będę ukrywać, że na takim podłożu było to dość trudne, ale pod koniec tam gdzie było rozsypane siano dało się pogalopować :) Mam kilka zdjęć i filmik :)







Trzymajcie kciuki, żeby z Malwinem się udało! Plosssse :)

wtorek, 26 lutego 2013

To już koniec...

Dzisiaj zadzwoniła do mnie Eliza i powiedziała, że za tydzień przenosi Malwina do innej stajni i że jeżeli chce na nim jeździć to muszę go wydzierżawić, bo inaczej nie będzie mogła mi prowadzić jazd, ale ta stajnia ma na tyle zły dojazd, że nie mogę tam jeździć, więc moja przygoda z Malwinem doszła końca... Gdy myślisz, że wreszcie się wszystko zaczęło układać to wszystko się sypie... Malwin, był pierwszym koniem do którego się przywiązałam, czy wszystko musi się tak pieprzyć?
Tak bardzo go pokochałam, ale jak widać nie wszystko idzie po naszej myśli.





nie wiem co zrobić z blogiem, ale tak bardzo bym chciała przeżyć to jeszcze raz... Poznać go od nowa i lepiej wykorzystać ten czas.

sobota, 9 lutego 2013

Nieoczekiwany zwrot akcji

Hejo :)
Wczoraj nie dałam rady napisać, ale miałam bardzo ciekawe przeżycia :) 
Po wczorajszej jeździe mam zakwasy w ramionach i plecach, ciekawe...
Przyjechałam do niego z mamą i ucieszyłam się, bo nikogo nie było (nie wolno mi jeździć na nim kiedy są inne konie na ujeżdżalni). Szybko go wyprowadziłam, wyczyściłam i osiodłam. Kiedy wsiadłam zaczęło się ściemniać, więc nie mam zdjęć. 
Stęp i kłus jak zwykle, więc zaczęłam, a raczej próbowałam go wyginać, ale za żadne cuda świata nie mogłam go normalnie skręcić, więc wreszcie miałam już tego dosyć i dosłownie przeciągnęłam go do środka, ujeżdżeniówką pomogłam sobie z przestawieniem zadu. Później zebrałam go i zagalopowałam, długa ściana wszystko spoko, ale na krótkiej zwolnił, więc dałam mu łydkę, a on wybił się z tylnych nóg i ruszył bardzo szybkim galopem. Pierwsze co sobie pomyślałam to "poniósł ?! Ale z niego cham!" xD A później doszło do mnie, że nie wyrobimy się w zakręcie, więc w ostatniej chwili zrobiłam mu tarkę i przeszedł do kłusa. Przez następne 10 minut w kłusie nie pozwalałam mu  żeby chociażby przyspieszył i gdy zagalopowałam koń galopował jak zwykle, czyli nisko głowa i wolny galopik ;) po kilku okrążeniach zmieniłam kierunek i od nowa ta sama sytuacja, więc znowu wykończona kłusowałam przez jakiś czas z nim walcząc, a potem galop i znowu koń grzeczny ^^ Nagrodziłam go, wyjechałam z ujeżdżalni i żeby dobrze zakończyć tą jazdę przejechałam się na pastwiska i z powrotem :) 
To tyle z wczorajszej wizyty u Malwa.


piątek, 25 stycznia 2013

Brudny koń = szczęśliwy koń

Hejka!
Właśnie wróciłam do domu po wyjeździe do Malwina i kilku sklepów w poszukiwaniu kurtki narciarskiej ;) 
Byłam w stajni trochę po pierwszej i odetchnęłam z ulgą kiedy się okazało, że nikogo nie ma ;D Eliza dała mi warunek do jazdy samej, który polega na tym, że nie mogę jeździć na nim kiedy są inne konie na ujeżdżalni, ponieważ nigdy nie wiadomo co Malwinkowi do głowy strzeli ;) Więc dzisiaj miałam wolną rękę jeżeli chodzi o jazdę. 
Jeździłam mniej więcej godzinę, ale za to czyściłam go chyba z pół godziny ! grrrrrr... Ale cóż xD Malwin wyznaję bardzo powszechną zasadę "brudny koń = szczęśliwy koń" :D 
Jazda sama w sobie była ok. Zaliczyłam tylko jedno spłoszenie, więc nie jest źle. Za to ładnie się wyginał i ładne ustępowania nam się udawały ;) Mam kilka zdjęć i filmik z galopu, więc dodaje ;)



To tyle z dzisiejszego dnia ;)
Pa!

piątek, 11 stycznia 2013

Kuleje

Hej!
Tak jak widzicie w tytule Malwin okulał kilka dni temu. Ale na szczęście nie jest tak źle, bo już mu przeszło ;)
Byłam u niego wczoraj sama, bo Eliza nie mogła, ale bardzo się cieszę, że ma do mnie tyle zaufania, że pozwala mi na nim jeździć gdy jej tam nie ma, ale przejdźmy do szczegółów ;) 
Przyjechałam do niego z mamą i po kilkunastu minutach na niego wsiadłam. Planowo miał być stęp przez 20 minut, ale Malwin nie pozwolił mi na to tak łatwo ;p Ogółem zaliczyłam kilka spłoszeń, samowolnych zagalopowań i dużo różnych innych rzeczy xD I byłam do tego na oklep ^^ Żeby go czymś zająć zaczęłam go zbierać, wyginać, kręcić wolty, ustępowania, zwroty itd... Gdy jeździłam mama dawała mi kilka sugestii jak co poprawić i pierwszy raz zdałam sobie sprawę z tego, że ona naprawdę dużo wie z teorii, ponieważ od kilku lat siedzi ze mną na jazdach i słucha tego co mówi instruktor. Sądzę, że gdybym ją wsadziła na konia to bez problemu umiała by nad nim zapanować i robić różne ćwiczenia ;) 
Właściwie to nie mam już o czym pisać ponieważ dużo się nie działo. Ale i tak jest chyba co przynajmniej trochę można poczytać :) Będę u niego w niedzielę i na pewno napiszę. A teraz życzę wam miłej nauki, bo ja mam ferie :D Huehuehuehuehuehuehuehuehue... xD
Paa!!!