Hej! :)
Ostatnio nie pisałam, ale dzisiaj wszystko nadrobię :)
Zacznę od sobotniej jazdy, na której byłam z tatą :)
Jeździłam na łące konkursowej ponieważ ujeżdżalnię zalało xd Przez całą jazdę ćwiczyłam przejścia oraz ustępowania. Przejścia trochę nie wychodziły na początku, bo były od ręki, ale później już spoko ;) Po jeździe wypuściłam Malwa na ujeżdżalnie i chwilę z nim posiedziałam, a później tata zabrał mnie na gorącą czekoladę do zajazdu, który jest tuż obok ;3
W poniedziałek i wtorek miałam wolne, bo rekolekcje :D w pon byłam w Krakowie, ale we wtorek pojechałam do Malwina i jeździłam na około lonżownika, ponieważ Eliza stwierdziła już no właściwie od samego początku naszej współpracy, że mam źle ułożone nogi ponieważ podnoszę kolana i wypycham łydki do przodu, więc jeździłam dużo ćwiczebnym i anglezowanym bez strzemion, żeby ogarnąć te kolana -.- efekt taki nawet, nawet, ale kolana dalej podnoszę :/ Po jeździe nie miałam nic do roboty przez 20 minut, bo czekałam na autobus, więc pomogłam takim dwóm dziewczyną, które miały mieć jazdę wyczyścić i osiodłać konie, a później pojechałam do domu :)
Dzisiaj przyjechałam z mamą i dowiedziałam się, że będę jeździć na gąbkach. I znowu ćwiczymy nogi, ale tym razem przełom! :D Na samym początku Eliza mi ułożyła nogę i później chwilę się pilnowałam, a potem już tak została :) Malwin ciągle się płoszył, bo z dachu zajazdu spadał śnieg. Po jeździe wypuściłam go na ujeżdżalnię i porobiłam trochę zdjęć do konkursu w szkole :)
jaki słodziak z niego :3
OdpowiedzUsuń