Dzisiaj zadzwoniła do mnie Eliza i powiedziała, że za tydzień przenosi Malwina do innej stajni i że jeżeli chce na nim jeździć to muszę go wydzierżawić, bo inaczej nie będzie mogła mi prowadzić jazd, ale ta stajnia ma na tyle zły dojazd, że nie mogę tam jeździć, więc moja przygoda z Malwinem doszła końca... Gdy myślisz, że wreszcie się wszystko zaczęło układać to wszystko się sypie... Malwin, był pierwszym koniem do którego się przywiązałam, czy wszystko musi się tak pieprzyć?
Tak bardzo go pokochałam, ale jak widać nie wszystko idzie po naszej myśli.
nie wiem co zrobić z blogiem, ale tak bardzo bym chciała przeżyć to jeszcze raz... Poznać go od nowa i lepiej wykorzystać ten czas.
wiem co przeżywasz :( kiedyś niestety straciłam tak jedną klaczkę. na szczęście pojawiła się moja wieczna miłość-Pepsyna :3 tylko, że przy okazji przywiązałam się do jeszcze jednej kobyłki, a wiem, że niedługo będziemy musiały się pożegnać. najgorszy moment jest jak pokochasz nieswojego konia :c
OdpowiedzUsuńmoże to znak, żę wkrutce pojawi się ktoś inny?? może będzie naprawdę twój
OdpowiedzUsuń